고급검색 고급검색

Osobliwości w nummnatice polskiej


Mając mówić o niejakich osobliwościach numismatiki polskiej, trudno nie powołać się na wielce zasłużonego miłośnika starożytności narodowych Tadeusza Wolańskiego: bo któż jinny miał tyle. Ale zacny ziomek zdaje się na mnie się pogniewał. Boli mię to. Tyle wszakże dobrego gniew przyniósł, że zapowiedział wydanie skarbca słowiańsko-polskiego, który, czy wyszedł? nie jest mi wiadomo; ogłosił przytym dwa zeszyty: odkrycia najdawniejszych pomników narodu polskiego, Poznań 1843: co więcej wyszło? jest mi nieznane. W tym odkryciu, wyczytuje na złotych medaljonach duńskich, wraz z blaszkami złotem i dla stroju u normanów i waregów fabrikowanych, polskie z czasów Mieszka i Bolesława wielkiego napisy. Jest to numismaticzna kwestja. Sądzę jednak że lepiej uczynię, gdy ja admirując dowcipne a pełne powodzenia wyjaśnienie, pominę, a podziwienie jinnym zostawię. Jinne bowiem do rozpatrzenia powołują mię widoki.

Wolański wyrzuca mi żem zbioru jego, niewiadomo jak długo w Warszawie będącego niepoznał. Ze dla uniwersitetu warszawskiego zbiór Biernackiego nabyty został, o tym wiedziałem; że równie nabyto Wolańskiego, o tym niewiedziałem. Przyczyny czy powodu mój niewiadomości, niepodobna mi dziś wyrozumieć. Co bądź, zbiór Tadeusza Wolańskiego był jednym z najzamożniejszych, obejmował on nabyte Madera i Riihle Liliensterna. Czyli w tym skarbie Wolańskiego były bronzowe i złote (które widywałem znajdywane we Francji jako Gallów monety) Kraccus i Rastitz? nie jest mi wiadomo: ale były tam blaszki opatrzone napisami, samaritańskiemi jak sam powiada, hebrajskiemi wedle jinnych literami: a te sięgać miały czasów pogańskich. O nich pomówić mi wypada a gdy je podniósł Kohne i Stronczyński, na nich tedy napaść moję obracam wesoło zapytując po przyjacielsku, czy rozważyli dobrze jakie wybryki na polu numismaticznym czynią?

Żyje jeszcze w Paryżu lubownik numismatiki, który utrzymuje że na całym świecie przed wieki, jedynie tylko rzymskie, łacińskie język i pismo do pieniędzy używane były. Imaginacja jego do tego stopnia jest rozjigrana, że bez wielkićj fatigi, czy na greckiej hufickiej czy jakiej monecie, łacińskie tworzy liter postaci i z nich wyrazy łacińskie wywodzi.

Jeszcze w roku 1730 czy 1760, Pyzybysław Mutrina Dyamentowski, stolnik urzędowski czyli Prokosz, pisał o tym, że Mieczysław roku 961, pierwszy z książąt polskich, szelągi srebrne i miedziane, które z cienkich blaszek, nakształt listeczków podłużnie robić kazał, z wyrażeniem po jednej stronie orła a drugiej pewnych znaków z liter heneckich: aże, dawne rzymskie pieniądze były okrągłe i przygrubsze, otóż te co lepsze Mieczysław książę, potopić kazał, chcąc swoję własną mieć monetę (Rozbiór dzieł, Prokosz, XI, 3, p. 193). Wolański zaś twierdzi, że według świadectwa współczesnego Metodyusza, w trzecim stuleciu były u Sławian używane małe blaszkowe monetki ze lwem (odkrycie najd. pomn. p. 9). Szło o znalezienie tych blaszek, i od czasu Mutiny przynamniej, ponawiały się pogłoski i pogadanki o tym: expektatiwa znalezienia opóźniała się. Koło roku 1811, rozeszła się wiadomość o onej znalezieniu. Pomnę że w ów czas były wesołe o tym w Warszawie powiastki. Gorliwy zbieracz pozyskał je łatwo. Były to cienkie brakteaty, nie heneckiemi ale hebrajskiemi (mówiono samaritańskiemi) literami wytłoczone, które jimie Mieszka wymieniały. Miłośnik starych monet niewątpił że to własne Mieczysława z czasów bałwochwalczych jeszcze.

Po takim pojawieniu się brakteatów jewrejskich, jinne też zbiory nimi opatrzone zostały: Kopenhagski, Reichela, Radziwiłła, Sapiehy, Bekera w Dreźnie, który je do woreczka jinnych dorzucił, a po jego zgonie 1826, cały ten monet polskich woreczek, przeniósł się do Lipska do Posnera Klett. Upłynęło tedy lat dużo nikt, ani Beker o jich ogłoszeniu niemyślał. Dopiero 1842, Bernard Kohne, z całym zaufaniem w jich autenticzność ogłosił je światu w swym artikule unedirte polnische Munzen; a za nim i Wolańskim, poskoczył 1847 Kazimirz Stronczyński.

Kohnemu (p. 341), wesoła myśl przyszła powiedzie: vielleicht fehlte dem König (Miesko III) gerade ein Kunstler, gdy właśnie zdolni wymarli, a wysłani na studja za granicę jeszcze się nieusposobili, und er musste zu einem judischen Goldarbeiter seine Zuflucht nehmen, welcher der lateinischen Sprache and Schrift unkundig, ze swymi żydowskiemi się popisał. Stronczyński górniej więcej monetarnie czyli mennicznie rzecz tę wziył: uroczony widokiem nadobnych brakteatów odgadł ze Mieszko III żydom w dzierżawę w Wielkiej polszczę przynamniej, mennicę puścił, ztyd tóż na wielu jego pieniądzach widać hebrajskie napisy.

Żydzi mieli sobie powierzony monetę przez pierwszych kalifów; bijać ją obserwowali typ kuficko byzantiński, albo sassańsko kuficki: swojich tam napisów niekładli choć jich jewrejskie pismo przez populacje tameczne łatwoby wyczytane było. Zdarzały się pewnie przypadki dzierżawienia mennicy żydom i miasto Gdańsk w dość świeżych czasach w układy z nimi wejść chciało: ale nigdzie typu jich pismu niepowierzono. Po wszystkich krajach, nietylko co do stopy ale i co do stępia były przepisy, od których, ani uzurpatorowie nieoddalali się. Łaciński napis zawsze, a rzadko miejscowy narodowy, był nieodzowny kondycjy. Jednaż tedy polska moneta, majaca przepisy, stosujyc się do waloru i obyczaju reszty chrześcjaństwa, w rozmajitości typu swojego, miałażby być do tego stopnia rozpustny, żeby, w czasie, kiedy wrzał duch krzyżowniczy, otwierała swe katy i okolice brakteatom hebrajskiógo pisma i dlań obmyślonych typów? Jest to rzecz prawdziwie ciężka do pojęcia. Własne żydowskie owego wTieku świadectwa upewniają że w Polszczę żydów jeszcze niewiele było. Liczniejsze daleko populacje jich, gnieździły się w Niemczech, przed niechęciy i prześladowaniem przenosiły się do Polski. Nie obeszło się i tu dość dla żydów bezpiecznie gdy od swawoli szkólnej władze krajowe zasłaniać jich musiały. Kronikarz co o tej swawoli nadmienia, miał potrzebę mówić o jewrejach, zarazem o przebijaniu monety a nie przyszło mu wytknąć że to była żydowska. Żaden dokument pisany takiej niezna. Mieszko powierzając mennicę żydom aby żydowską na jego jimie monetę bili, miał w tym szukać zysków, a dla tych, w usposobieniu wieku jakie było ku żydostwu, żadnego rachunku ustanowić albo znaleść najmniejszego niema podobieństwa. Z tym wszystkim brakteaty z Mieszka jimieniem a hebrajskimi literami są.

We Francji denarów pierwszych książąt Normandji, tak jest mało, że ledwie jaki zbiór pojedynczą poszczycić się może sztuką. Przed kilka laty, po zgonie jednego wielce szacowanego lubo wnika numismatiki, znaleziono w zbiorze jego cały wór tych denarów. Zjawisko niespodziane, powagą zmarłego zaręczone, poczęło zbiory jinne ubogacać. Wszakże, najznamienitszy handlarz, zbywając sztuki, jeśliby takowe, niewłaściwej okazały się fabriki, nazad przyjąć obowiązywał się, albowiem ktoś zapytał: a po co stary do zgonu taki skarb dusił? Rostoczył się spór o to zjawisko najznamienitszych zawodników, ledwie do rozpraw o ujmę honoru nieprzychodziło; blisko roku trwał zawód: aż się uśmiechnął sprawca tej sztuki, który miał cierpliwość aż do zgonu starego, aby się zabawił. 

Były to denary. Widziałem jich razem sztuk kilkanaście, jednegoż rodzaju, ale przysiągłbyś że każdy jinnego stępia. Po wielce mozolnym dopiero rozpatrzeniu, zaledwie można było przeświadczyć się o tożsamości stępia. Wreszcie i odmiennych dla złudzenia użyto stępli. To były denary na dwie strony bite, cóż mówić o brakteatach, jich napisach i rozmajitości! Chcieć wejrzeniem sądzić o jich autenticzności, o autenticzności jich fabriki jest nierozważnym zuchwalstwem. Dawno to powiedziano. Drewniane stępelki na skórce nabijają jich dosyć i rozmajicie. Fabrika łatwa i taż sama. Niema Posner Klett napisu na swym brakteacie niechże w próżnym miejscu wytłoczy litery, a będzie miał taki Mieszka exemplarz jaki jest w Kopenhadze (n. 52 a). Ze zwierzątkiem (lewkiem) w tył poglądającym, bez wątpienia stęplów jest kilka. Sześć różnych daje Stronczyński; mam przed sobą wyciski dwu różnych, z których jednego u Stronczyńskiego niema, (drugi jest n. 49 f). Posner Klett ma jich ośm, twierdzi że każdy jinny; Reichel o swojich czterech (43—45) podobnie mówi. Jest tedy kilkoma rozmajitościami nafabrikowany ów lewek, kilka stęplów rozmajitości wytłaczały. O jinnych tyle powiedzić niemożna. Wilhelm Grottlieb Becker ogłosił swe zweihundert seltene Munzen, w roku 1813 i do ogłoszenia żadnego żydowskiego z woreczka nie wy ciągnął: czyli że je miał za pospolite, czy za podejrzane? Czynię te przyrozciągłe uwagi, nie żeby zrządzić ujmę woreczkowi Beckera, który w nim dusił takie osobliwości do zgonu, ale żeby omówić wątpiących a mieć na baczeniu licznie snujące się brakteaty podobne. Albowiem coraz nowe wyłazić poczynają: a jeśli się onych wiele namnoży, słusznie znowu wątpiący powiedzą: dla zbyt ciekawych zmyślone. A niezawodnie będzie, jeśli nie wszystkie, część znaczna zmyślonych.

Co bądź brakteaty z jewrejskiemi, jewrejskim językiem napisami są; takich co Mieszka jimienia niemają, wygrzebańców nawet dostarczyły przykłady. Dybowski 170 (n. 50, p. 61) może się wydać niedość wyraźny, dostarczają jinnego pełczyskie 168 (Stron. p. 84. Strzel. 38): niepowiem że taki przez jakiego Munzbetrugera podsuniony został: chociaż od dawna po woreczkach, szufladkach lub szkatułkach spoczywając (Stron, p. 45, 54) do podsuwania gotowym i przygotowanym się być wydaje: pójdę rozważać napisy i typy.

Trzy jest co jedynie jimie Mieszka niejednostajnie wypisane noszą, z tych kopenhagski z osóbką, ptaka prawą, ręką unoszącą wyraża to jimie Mesqo przez q 171 (n. 52). Tym sposobem wyraz ten znaczy posiadacza, albo podczaszego, pincerna, propinator (lexic. Schindleri 1612, p. 1932; Simonis 1771, p. 1063). — Jinny brakteat 172 (n. 51) z osóbką gałązkę trzymającą, ma też jimie przez h. z przykładką osobnego ain, początkową dodatkowego wyrazu jakiegoś głoską H 3)P Meshha sprawił tę monetę, operatus est, fecit, paravit (lex. Schind. p. 1255; Sira. p. 679). Monetarnie to ain wyrażać może moneta do obiegu, transiens, probata et genuina (lex. Schind. p. 1259; Sim. p. 681). —- Trzeci 164 znalazł się dość świeżo na Szląsku (bo ztamtąd płyną wszystkie), z osobką monarchy siedzącego, lewą ręką berło trzymającego, na kolanach miecz, w otoku Mishha czy Meshha.

Najwięcej odmian dostarczający typ, zwierzątka w tył poglądającego 162, 163 (n. 49), wyraża w otoku Meshha król polski, tak a nieiinaczej, wątpliwości niema. Polacy swojim językiem pisać nieumieli, wezwali dzieci Israela do pisania pismem jewrejskim.

Napis pod smokiem nad dwoma ptaszkami 169 (n. 54), w którym Wolański chciał Gniezno czy Gniezno upatrywać, może koronę lub koronacją kryje, caput nazireatus ej us: wszakżeż i w nazwie Mieszka mieli messjasza, namaszczonego olejem pomazańca. Przypuszczając niewątpliwość obejrzanych blaszek, widać wjich literach, przykadzanie majestatowi do którego tyle gwałtownej Mieszko okazywał wymagalności.

O Abrahamie czy wielkim księciu 167 (n. 53), czy można też samo powiedzie? Mam przed sobą jego wycisk. Pierwszy rzut oka na jego legendę prowadzi mię do porównania z legendami tych denarków, które są Leszkowi białemu przypisane 44, 51, 52 (n. 81); a te legendy nieco dziwacznie jimie jego podają. Porównywając z nim tę samę liczbę liter, ten sam onych rozkład i położenie, aż do podobieństwa postaci dostrzegam. Z tym wszystkim na brakteacie najsnadniej jewrejskie dają się rozpoznać litery. Na miejscu krzyża legendy stoji zdaje się, doń podobny dalet, od niego skrajne czytanie poczynać wypada sacrificium (lexic. Schin. p. 461; Sim. p. 196) et abram? Ależ w polu brakteatu jest pojedynczo rzucone kaf, jakby wymagało czytania legendy od drugiej dopiero litery: albo osobie dawało miano Fo sacerdos, praefectus (lex. Sim. p. 453).

Trudniej jeszcze z niedość dokładnych rysów wyrozumieć kulasiki nad i pod dwiema popiersiami będące 170 (n. 50) (talm udice) pierwszy, primus (lex. Schin. p. 1622) albo przepasany, cinctus (id. p. 1625) książę, princeps, basza. Jest to brakteacik który się 1830 roku samotrzeć ze święty Wojciechem pod Dybowem z pod ziemi wykazał (Stoncz. p. 45, 54, 61). 

Na wzór główki Wojciecha i otokowego napisu jego, wymyślony, a hebrajką legendą opatrzony brakteat, znalazł się w liczbie mnogich wykopańców pełczyskich, w kilku sztukach gotowy, zdaje się jedynym stęplem wygnieciony 168 (Stroncz. p. 84; Mikocki, catalogue, n. 7; Strzelecki n. 38). Porównywając z podobnymi Wojciecha brakteatami, dziwne się okazuje naśladownictwa i staranne odpowiednie liter rozłożenie, tak jiż z mniej wybitnych nie trudno krętaninę scsalb’tus wypatrzyć. Mikocki (catal. n. 7) powiada że Schriftgelehrter und Munzkenner Jos. Oberndorffer wyczytał w legendzie: adonai scholachi lochem; Gott schickte mich zu Euch. Mam wcale dobry i wyraźny wycisk brakteatu tego i w otoku jego znajduję benedictio et gaudium (lex. Sim. p. 147, 1035), błogosławieństwo i radość. Ten wykład poparty jest napisem następującego brakteatu. 

Siedzący rycerz trzyma goły miecz, a lewą ręką unosi szablę w pochwie 165 (n. 61). Mam jego dobry wycisk. Z tyłu jest napis błogosławiony: a nie Kraka, bo Kraków jinaczej się pisze, a jewreje co do wypisania nazwań uchybiać nielubią.

Naśladowanie Wojciecha, między pełczyskie zaplątane wygrzebańce, kazałoby sądzić że podobne blaszki, nie tylko za Mieszka, ale i cokolwiek później odgnietane były. Cóż one znaczą? czy monetę krajową? pewnie że nie. Ani dzierżawy, ani braku Gold albo Geldarbeiterów, tylko swawolę że tak powiem synagogi. Uprzejmościom i opiece Mieszka, rabbi Abram pochlebnemi blaszkami odpowiedział: tolerowano znikomemu kadzidłu Synagoga następnie pozwalała sobie monetę przedrzeźniać. Zabawa ta nie była szkodliwą, dla synagogi pożytku przynieść niemogła: bo mnogie puszczenie w obieg byłoby oburzyło, pojedyncze rozlecenie się małej liczby, przypadkowe onój między monety zamięszanie się, nie było postrzeżone. Zabawka podobna ustać musiała. Jeżeli się gdzie znajdą między wykopańcami, nie będzie to rzeczywistej monety śladem: ale dowodem rozproszonych blaszek synagogi.

Rozpisałem się na zbyt o tej osobliwości, w nadzeji że przygaszę płomienie siedmiu na siedm klimatów świata rozpalonych szabaśników. Od Mutiny siódmym będąc echem (Wol. Koh. Reich. Stron. Mik.), każde z poprzednich powtórzyć, przyszło, ostatni głos każdego w mojim się przeciągle odbijał.

keyboard_arrow_up