고급검색 고급검색

Mennice


Nieliczne dotąd objawienie się pierwszej monety bolesławowskiej, okazuje od razu byt kilku mennic polskich. Jest wrocławska która świętego Jana jimie bierze. Są jinne krzyżem na kończynach na krzyżowanym, czyli czterma krzyżami w krzyż naznaczone. Z ruskim taka moneta napisem 39, niepotrzebowała zakładania mennicy w Kijowie, gdzie krótko Bolesław gościł: ale w myśli pieniędzy szczególnych dla Rusi, mogła być bita gdzieś bliżej: może w mennicy sandomirskiej.

Jeśli to co kreślę wyda się zasadne, albo dokumentami jakimi stwierdzone zostanie, stanie się nieraz trudno odróżnić od wrocławskich monety łysego. BOŁ. VAR. 145 (n. 40) jest bezwątpienia Vartislavia Wrocław, BOL. ANA 150 (n. 41), może być i musi być lignicki, łysego i jimie Anny matki a Przem sława czeskiego córki, na sobie noszący. Niewiem zaco zaniedbany jest brakteat BOLEZLA 143 u Vogta (V I St. 2. p. 87) wyobrażony. Czeskim być niemoże gdy Czechom od niemałego już czasu Bolesławów niedostawało: jest raczej wrocławskim, podobnie BOLEZ 144 (n .42).— Głoski A. E. S. 137 dają się wyłożyć przez: agnus est salus, albo, agne esto salvator. — Widzenie m ennicznego B olesław a dotąd poparte jest brakiem zupełnym Henrików a poświadczeniem niektórych wykopańców i onych wagą. Rysunek tej monety 133 (n. 8) posiadam od lat przeszło dwudziestu, tyłkom się był z nim przez długie lata rozstał: gdy się od niejakiego czasu znalazł z niego na tablicy wizerunek kreślę zgodny z ogłoszonym jindziej. Kohne sądzi że wyczytywanie na nim scs Johannes und Boleslaus jest nicht minder irrig, jak jinne jakie (memoires V II, p. 469). Dobrze Stronczyński mówi że najpodobniej do Bolesława chrobrego należy.

Kiedy Rixa przebijała poprzednią monetę, niektóre jej typu sztuki mają w otoku SCS PETRVS, 120. Jeśli ten pieniądz w Polszczę bity, mniemać można że w mennicy poznańskiej, która mając katedrę na chwałę świętego Piotra zbudowaną, za przykładem mennicy wrocławskiej jimie jego na stępel wprowadziła.

Niewątpię że Kohne z nas się rozśmieje i fuknie; bo pismo stępia jest całe gładkie, nieuki poznańskie na takie pewnie zdobyć się niemogły. Czyliż przesławnej Rixie niemogło na myśl przyjść w Poznaniu w swej mennicy biegłym jakim grawerem Niemcem posłużyć się. — Mniemanie Stronczyńskićgo, jakoby Polska osobną na świętopietrze dla Rzymu kuła monetę, jest bezzasadne. Opiera się na przypadku jednym anglosaxonow, co w Eboraku, Vorku tą zabawiali się fabriką. Na jich denarach na to przeznaczonych, czytamy sancti Petri, a lia pieniążku pińczowskiego przechowu jest sanctus Petrus. Poznań, powoływał się zawsze na ś. Piotra, ma go i klucze jego na swych pieczęciach. Na monetach króla Ludwika andegaweńskiego które w swej mennicy bił, kładł dwa klucze i głoskę P. 113 (Zagorski ap. Bandtke). Kiedy za Zygmunta III. zdawkową bił sobie monetę, piotrowe klucze ją odznaczały 114 — W zmyślonej Bolesława śmiałego, na rok 1067 fundacji Góry (Dogiel, t. I, p. 536) są wzmiankowane fertones petronales, piotrowe, ale nie świętopiertrzane.

Mennica gnieźnieńska była bezwątpienia od razu czynna i bez przerwy czynna. Następnie objawia się ciągle świętym Wojciechem. Krakowsska niewątpliwie tóż riieustawała, choć czasowie miasta, stolicy jimie, ona jedna wymieniwszy, niedaje dotąd skazówek czy typ jaki, dla siebie jedynie przeznaczony zachowywała. Być może że podobnież i poznańska mennica początkową głoską P, chciała się wymienić 53 (n. 29). Może to Płock, boć w rezydencji ułubionej Herman przynamniej bił swe denary. Nie bez powodu zda mi się mniemać można, że Głogów miewał też wczesną mennicę.

Mennice te bezwątpienia w pierwszych zaraz czasach i w całym przeciągu stu pięciudziesięciu lat (1000—1178) czynne były; niektóre z niejakiemi, z niemałemi nawet przerwami. Bił w nich Władysław II i Bolesław kędzierzawy choć się znajdowały w bratnich udziałach. We Wrocławiu nie Bolesław wysoki, ale kędzierzawy, do swego zgonu 1173, w Gnieźnie i Poznaniu kędzierzawy, a nie Mieszko III. Podobnie w Płocku i jindziej. Pozostałe pieniądze, dotąd znane okazują to jasno i niezaprzeczenie. Skromowskie i golickie świadectwo niedopuszcza zaprzeczenia. W jednym miejscu, dwóch mennic od dwóch różnych panów zależnych nie było. 

Wszedł w to prawo Mieszko III, i przebijał monetę od upodobania wszędzie per suos trapezitas, currentem monetam, numisma principis, solidi et argenti vena puriore recenter fabrieati; ale przy tym były i bracteati, squamma palea, abjectissima moneta, zdawkowa, połówkę, cząstkę solidu, denara wyobrażająca. Moneta przebita na jinny stępel, z obiegu zostawała exauctorata, abjecta, vetus (Vine. Kadi. 2; dipl. Henr. barb. 1203, Sommersb. I, p. 817; breve Innoc. III, 1207). Rugowany z Krakowa 1177 miał się za monarchę, i tyle jile, to Poznań, to Gniezno, to Kraków posiadał, pewnie niezaprzestał pieniędzy kuć; podobnie jak bili w tenże panujący Kazimirz i Leszek.

Jest to doba zaćmienia owoczesnej numismatiki polskiej. Może kiedy jaki w owych czasach zakopany skarb, z wnętrza ziemi wydobyty, przyniesie objaśnienia jakie. Dziś, tyle powiedzie można że w przegonce owowiecznej książąt, zaczyna się i rozwija, prawdziwy, monety odmęt, perturbacja, dręcząca wszystkie zakątki krajiny. Bito solidy czyli denary, coraz bardziej wycieńczane; wygnietano jednostronne stępie i brakteaty, w coraz nowych mennicach. Ledwo nie każdy książę, dla potrzeby księstwa swego, ustanawiał one, constituit monetam. Zapragnęli je mieć biskupi i pozwolenie na takowe, 1232 biskup poznański i arcybiskup gnieźnieński; 1240 biskup wrocławski od swych książąt otrzymali. Poznański na ten koniec dostał Krobię czyli Sulkową krobię. Później 1284 arcybiskupowi na jego mennicę wskazano Znin albo Lendę, a 1314 biskupowi poznańskiemu w Słupczy; biskup wrocławski dla sw7ćj monety miał Otmuchów i Nissę (Baszko, inter ser. Sil Sommersb. t. II, p. 59, annal. cujav. ibid. p. 92; cod. dipl. M. P. Racz. LXV, LXXXVI, et roboratum a Sig. Ang. 1564; a Johan Kazimirz? 1666).

Mazowieccy urządzili u siebie mennice w Płocku, a pewnie i jindziej. Kujawski Sieradzki w Wolborzu (dipl. 1268, 1273, ap Stronczyń. p. 26). Volumus quod moneta communis denariorum in praedicta civitate Sandomiriensi habentur (dipl. Lesci 1286, ap Stron. p. 27), sądzę że nic więcej nieznaczy, tylko upewnienie że denary krajowe, w powszechnym obiegu będące, w mennicy sandomirskiej kute będą i mennica nieustanie.

Być może że książęta miewali niekiedy dorywcze mennice, nie obozowe (jak bywali przed wieki rzymski lub galskie), bo wyprawy wojenne odbywały się nadto skocznie, aby tego wymagały, ale po zamkach, lub zameczkach. Podobieństwo takowych mennic nasuwa odkrycie skarbu pod zamczykiem pełczyskim, gdzie się objawia gotowość do kucia. Spodziewać się że ziemia kryje gdzie w łonie swojim, cały z owych czasów menniczny apparat i takowy kiedyś z pociechą numismatiki odkryty zostanie. Temu rozmnażaniu się mennic niestateczności i wynikającemu ztąd odmętowi, położył koniec Władisław Łokietek.

Na pieniądz partikularny, miejscowy, w pewnym tylko obrębie obieg mający, nietylko piśmiennego śladu niema, ale żadne dotąd z ziemi dawnych pieniędzy wydobycie nieobjawia, żadne do tego domniemania pozoru niedaje.

Niektórzy księża biskupi zapragnęli przywileju; z dziejów to wiadomo. Z tychże dziejów wiadomo, że szlachta niedopuszczała tej fabriki. Potrzeba było przywileja ponawiać; a do przechowu przywileju, pozostaje tylko coś fabrikowanógo, dla nadstarczónia braku dokumentu. Kiedy się rzecz o prawność takowych przywilejów przed Zygmuntem Augustem wytoczyła, wątpił kroi ten, aby kiedykolwiek biskupi z przywileju użytkowali. Nam tóż godzi się z Zygmuntem Augustem wątpić aby rzeczywiście denary lub brakteaty bili. Początek dla nich był niedobry. Szlachta niedopuszczała kuźni, sama swój partikularnej niemając, nieprzyjmowałaby partykularnej biskupiej: cóżby biskupom przyszło z fabrikowania onej?

Wykopańce monkolińskie i kikolskie do niemieckich fabrik Vosberg bardzo trafnie odnosi i wybornie objaśnia. Stronczyński nieopatrznie w tym razie pociągnął za Wolańskim, Kbhne słusznie o to jemu przymówił.

Wątpliwość nasza ukrzepia się i nieledwie w pewność zamienia, na wejrzenie skarbów przeszłości od niewielu lat z ziemi dobytych. Bo kiedy przywileja zapowiedziały biskupom: monetam habere liceat specialem, quae, per totum dominium nostrum recipi debeat, sicut nostra, wykopania licznych toti dominii monet, ani jednej nieprzynoszą- specjalnej biskupiej monety, ni denaru, ni brakteatu. Ze wszystkich tysięcy parę niemych tylko pozornie coś, jakby biskupiego dostarcza, to jest, popiersie błogosławiącego biskupa z kriwuła (n. 21). Ale gdy typ polski, żadnego świętego głowy łukiem błogości (nimbem) nieotacza, a świętego Wojciecha, bez niego po prostu jak biskupa wyobraża, tak jiż łuk błogości, zaledwie na jakiej pośledzony być może monecie: owego więc biskupiego popiersia, za co jinnego poczytać niemogę, jak za zwykły świętego Wojciecha wizerunek.

Niema też żadnego powodu, brakteata S. Adalb’tus IL (n. 71) za biskupi poczytać. Jest to połowa, czyli jedna strona, zwykłej monety, jak druga, dux Cazimirus. Figurka z nimbem (n. 72), jeszcze mniej biskupowi przystała, gdy miecz i lilja czyli berło, są wyrazem władzy świeckiej. W idać że sami książęta łukiem błogości, otaczali głowy własne (n. 72, 96) na sposób jak imperatory, imperatorowe, bożyszcza i zwierzęta rzymskie i egyptskie w starożytności łukiem obwodzono. A nawet, brakteat ten jest raczój jewrejskiego napisu, patrz 164 tabl. naszej. — Stronczyński na jednej monecie z pełczyskiego wykopu 68, 75 (n, 88) wskrzeszenie Piotrowina i biskupi typ upatruje. Tego tam niema; tego typu tak rozumieć niepodobna. Gdyby to było wskrzeszenie Piotrowina byłby tam wskrzeszający biskup: tymczasem jest anioł. Strzelecki posiada z pełczyskiego wygrzebu trzy odmienne denary, 73, 74, wyobrażające na odwrótnej, sąd Ostateczny; na tęczy Christus, a z boku nadtęczą podnosi się zmartwychwstańca głowa czyli popiersie. Ten tedy mnogi brakteat, ma na tęczy anioła, powołującego nieboszczyki do zmartwychwstania.

keyboard_arrow_up