고급검색 고급검색

Okres półbrakteatów


Tak zwane półbrakteaty czyli monetki po obu wprawdzie stronach stemplem wybijane, ale z powodu zbytniej cienkości blaszki na każdej stronie przedstawiające obok właściwego wypukłego wycisku wklęsły wycisk strony przeciwnej, już więcej jak od pół wieku były znane. Całe wykopalisko takich brakteatów pod Landsbergiem nad Wartą znalezione posiadał w swoim czasie Generał Pruski Rulil de Lilienstern, zkąd przeszły do zbioru niegdy Tadeusza Wolańskiego. Wolański miał oprócz tego podobne monety z wykopaliska w Kruszwicy, gdzie zarazem znalazły się i większe jednostronnie wybijane i w rodzaj ramek oprawiane widocznie do noszenia przeznaczone amulety. Pieniążki te jako nieme same z siebie niczego nauczyć nie mogły, a że się długo nie pojawiały w żadnem z wykopalisk w którychby ich epokę choć w przybliżeniu można było oznaczyć, zbywało więc na podstawie do utworzenia sobie jakichbądź o nich mniemali. Dla tego też ówcześni numizmatycy mało uwagi zwracali na te wszystkie osobliwości, choć je Wolański w spisie swoich monet, Warszawskiemu Uniwersytetowi później ustąpionych, do wysokiego podnosił znaczenia.

Kiedy się jednak ich ślad pokazał w kilku wykopaliskach, jak pod Płockiem, Służewem i w Sójkowicach, a wyraźniej się jeszcze powtórzył pod Gośliną w Wielkiem Księstwie Poznańskiem, gdzie się nawet kilka typów z tego oddziału znalazło, kiedy rozbiór wspomnionych wykopalisk wskazał tym blaszkom najdawniejsze w naszej numizmatyce miejsce, nie można już dzisiaj pomijać onych milczeniem, ale cokolwiek się z bliższego ich rozważania nastręczy, wszystko to ściśle zaznaczyć wypada.

Mamy między temi monetami pięć oddzielnych typów, z których dwa przynajmniej w ogromnej liczbie zmian stemplowych bywają natrafiane. Zmiany te nieraz daleko od pierwowzoru odchodzą, i na pierwszy rzut oka co innego przedstawiać się zdają i dopiero widok licznego onych szeregu właściwe im źródło wskazuje. Typy te są następujące:

Typ 1.
Typ 1.

Najznakomitszy i prawdopodobnie najdawniejszy, widocznie podług Dorestatskich solidów Karola Wielkiego naśladowany, który gdyby można za spółczesny z pierwowzorem uważać, musiałby być poczytany za pomnik samego nawet Piasta, jak to niegdy Wolański w spisie swoich Piastowskich monet utrzymywał. Ale na tak dalekie zapuszczanie się nie pozwalają inne względy. A naprzód trudno przypuścić aby Piast był twórcą monety w Polsce, jeśli się ta poprzednio obywała bez tego rodzaju zamiennych znaków, tem bardziej jeśli damy wiarę kronikarzom że ten monarcha z rolnika i kołodzieja na tron wyniesiony został. Z drugiej strony najbardziej do solidów Dorestatskich zbliżone nasze półbrakteaty różnią się tak dalece od pierwotnego Karolewskiego typu, że ich niepodobna poczytywać za bezpośrednie onego naśladownictwo. Musiał się on długim obiegiem w swojej ojczyźnie poprzednio wyrodzić zanim na wzór dla naszych początkowych myncarzy służyć począł.

Cóżkolwiek bądź pieniądz ten i na tutajszej ziemi przez długi czas naśladowanym być musiał, taka jest rozmaitość jego stempli, tak rozmaity w nich rylec i tak różne a coraz bardziej od pierwowzoru odstępujące wybicie. Jakoż ten Polski Karólowego typu przedrzeżniacz przedstawia się już to w dwustronnych, wszystkie ślady rysów tak Karolowego imienia, jak umieszczonego z drugiej strony berdysza przedstawiających półbrakteatach, już też w blaszkach wyłącznie jednostronnych, na których oprócz odosobnionych łuków, albo prosto z sobą powiązanych, i jakby ciesielskie rusztowania naśladujących belek, nic innego nie dopatrzy. Takich stopniowych odmian Wolański w przygotowanych przez siebie tablicach numizmatycznych blisko 150 wyobraził. I gdyby między dwiema krańcowemi zmianami tego typu nie było pośrednich okazujących całe stopniowanie rysunku, niktby nie pomyślał że jedne i drugie tę same monetę stanowią.

Nie masz na tych półbrakteatach żadnego Chrześcijańskiego znaku, a że ich pierwowzór początku 10-o wieku sięga, naturalny ztąd wniosek, że one stanowiły u nas w czasach przed Chrześcijańskich jedyny miejscowy pieniądz, i że się ich wybijanie skończyło jeśli nie dopiero z powszechnem zaprowadzeniem Chrześcijaństwa, to przynajmniej za wciśnięciem się do nas pierwszych onego promieni. Jakoż na wszystkich następnych tego szeregu typach przebijają się już Chrześcijańskie wyobrażenia choć się na nich rytownik menniczny nie mógł jeszcze zdobyć na formę krzyża zwykłą chrześcijańskim monetom. Zastanówmy się nad niemi szczegółowo.

Typ 2.
Typ 2.

Na drugiem miejscu w tym okresie należy umieścić monetę przedstawiającą z jednej strony główkę, a w koło niej nie na wszystkich wprawdzie jednakowe, ale symetrycznie rozłożone luki, a z drugiej coś podobnego do naczynia z którego górna część krzyża patryarchalnego niby kwiat jaki wyrasta. Mniejszą już liczbę odmian przedstawia ten pieniądz, a i te mało są znaczące. Dwa łuki roztwarte około głowy są zupełnie te same, jakie na poprzednim typie po stronie szczątkowego imienia CAROLVS widzimy. Znalazły się w Landsbergu.

Bezpośrednio po pieniążku dopiero opisanym należy położyć następujący 6 granowy.

Monetka ta na okazach których rysunki mam obecnie pod ręką przedstawia z jednej strony rozmaicie z sobą pokombinowane łuki, a z drugiej całkowity krzyż patryarchalny. Jeden z łuków głównej strony widzieliśmy na monecie poprzedniej, równie jak krzyż patryarchalny, który tu już w całości występuje.

Typ 3.
Typ 3.

Gorliwy zbieracz a zarazem szperacz naszej przeszłości, już nieżyjący Konstanty Swidziński, miał sposobność widzenia bardzo licznych tego typu okazów, na których zmianę rysunku troskliwie śledząc przekonał się, że owe na pozór nic nie znaczące łuki, jakie na sobie przedstawia, mają wyobrażać głowę twarzą na prost zwróconą. Kiedy jeszcze mieszkał w Warszawie ten zasłużony kraju i jego historyi miłośnik, widziałem przygotowaną przezeń i już do rytowania przysposobioną tablicę, na której takie stopniowanie rysów dobitnie się uwydatniało. Po licznych kolejach jakich doświadczyły pozostałe po niegdy Swidzińskim zbiory, niewiem czy ta ciekawa ze wszech miar tablica da się kiedy wynaleźć, to jednak com kiedyś widział, podać do wiadomości jestem w obowiązku, abym nagromadził najwięcej danych do objaśnienia tych zagadkowych pieniążków.

Z pomiędzy tak licznych odmian, które typ obecny przedstawia, Tadeusz Wolański z pozostałości po Generale Ruhh de Lilienstern posiadał tylko 5. Gdzie miał sposobność widzieć inne Swidziński nie jest mi wiadomo. Ślady tego rodzaju pieniążków dały się widzieć pod Służewem i pod Gośliną.

Trzy typy dotąd opisane są półbrakteatami w ścisłem znaczeniu tego wyrazu. Większa część bowiem okazów jakich dostarczają nosi na sobie ślady obustronnego stempla. Jednostronne pierwszego typu blaszki do wyjątkowych tylko liczyć można. Następny razem z tamtemi pod Gośliną znaleziony, a zatem do tego samego oddziału monet należący pieniążek, okazał się. dotychczas z jednostronnem tylko wybiciem.

Typ 4.
Typ 4.

Przedstawia w obwódce krzyżowo wyginanej pięć na krzyż ułożonych kropek. Zewnątrz obwódki rozmaite znaki. Waga gran 4. 

Wolański w katalogu swoim nie wspomina o znakach znajdujących się na tej monecie zewnątrz owej wyginanej krzyżowej obwódki. Na odcisku jednak nadesłanym z Petersburga przez niegdy Rze. Rad. Stanu Reiclda litery C i X albo przynajmniej krzyżyk o kulkowatych ramionach były widoczne, a trzeciej także ślad dostrzegać się dawał. Może w tych znakach mieścił się napis CRVX, wiekiem później bardzo na monetach naszych używany.

Także jednostronny przedstawia już znamię krzyża w ściśle Chrześcijańskiej formie, a nawet w odstępach między jego ramionami kulki jakie na późniejszych solidach widzimy.

Taki półbrakteat znalazł się pod Jarocinem w W. X. Poznańskiem w pojedynczym okazie i przez autora opisu tego wykopaliska do monet Mieszka I zaliczony został. Znajdujące się na nim na około krzyża pojedyncze znaki napis otokowy naśladujące, nawet mało podobne do liter, zrozumiałego nie dają sensu.

Typ 4*.
Typ 4*.

*****

To są wszystkie dotąd znane typy tego pierwotnego naszej numizmatyki okresu, który półbrakteatowym nazwałem. Mało one bezwątpienia przyjemności zbieraczom numizmatycznym przynoszą, bo są i nie pokaźne i nieme; badaczom jednak obszerne dla domysłów otwierają pole. Na trzech przedostatnich zamieszczone są Chrześcijańskie godła, ale te występują jeszcze nieśmiało jakby jakąś zasłoną pokryte. Rytownik czy nie umiał, czy nieśmiejąc niechciał przedstawić wyraźnie krzyża Chrystusowego, tak jak go wszędzie w zachodniej zwłaszcza Europie na monecie przedstawiano. Znajduje się wprawdzie na typie 3cim cały krzyż patryarchalny, ale to znak używany tylko na wschodzie, nie znany ani w Niemczech, ani w Czechach zkąd wprowadzone Chrześcijaństwo stało się dopiero religiją u nas panującą.

Na ostatnim dopiero widzimy krzyż w takiej formie, w jakiej go później na monetach zachodu kładziono.

Mieczysław I ochrzczony został jak wiadomo przez Czechów, u których, a przynajmniej na dworze książęcym, łaciński obrządek wziął już górę nad wschodnim. Łaciński więc obrządek, a z nim pismo i cała cywilizacya łacińska, czyli zachodnia, wprowadzone zostały przez Mieszka do Polski. Jakoż znamy ówczesne monety z jego imieniem na których widać już litery łacińskie i krzyż więcej do formy zachodniej zbliżony. Dlaczegóżby więc Mieszko ten sam, Chrześcijanin i Chrześcijańskiemu panujący krajowi, miał na innych monetach osłaniać że tak powiem to znamię swojej wiary, albo taić na nich swe imię. Widoczna że opisane wyżej pod liczbą 2, 3 i 4, typy, a przynajmniej dwa pierwsze uprzedzać muszą ogólne i stanowcze wprowadzenie do Polski religii chrześcijańskiej, której światło pewnie przed Mieczysławem tu i owdzie do niej się wciskało. Ale kto je wybijał? czy tenże sam Mieszko jeszcze nie ochrzczony, czy który z jego poprzedników, czy też może stanowiła jaki więcej miejscowy i rozporządzeniom książęcym nie ulegający pieniądz, to pewnie na zawsze pozostanie dla nauki zagadką. Co do typu 4* ten już z bliższem do prawdy podobieństwem Mieszkowi I, przypisanym być może.

Wielokrotnie przezemnie wspominany Tadeusz Wolański, z szczególnem zamiłowaniem badający naszą przedchrześcijańską przeszłość, w ogłoszonych przez siebie Listach o Słowiańskich starożytnościach umieścił kilka monet, na których zdawało mu się widzieć wyobrażenia dawnych bożyszczów, i z tego powodu uznał one za pochodzące z przed Mieszkowych czasów. Te z nich wszakże które się w wykopaliskach powtórzyły okazały się pomnikami 13-go a najwcześniej 12-go wieku; o innych bez widzenia samych oryginałów trudno nawet co powiedzieć, dla tego też pięcioma jedynie wyżej zamieszczonemi typami należy na dziś ograniczyć cały ten okres naszych mennicznych pomników.

keyboard_arrow_up